piątek, 14 stycznia 2022

świadomość




Dziś natknęłam się na to wielowymiarowe pytanie. Patrzeć na nie – i rozważać – można z kilku stron i odnosić do różnych płaszczyzn i obszarów życia, funkcjonowania, istnienia. Potraktować konkretnie, przyszpilając ten moment, bieżące zajęcie. Albo szeroko, z rozmachem na dekady, całe okresy, na wieloletnią aktywność (lub jej brak). Gdybym miała dziś, w przerwie w czymkolwiek i na cokolwiek, ale w ciszy i względnym skupieniu, zadać sobie pytanie: "Co naprawdę robię, gdy robię to, co robię", jaka byłaby moja odpowiedź? 

To pytanie może być bardzo niewygodne – bo czy naprawdę chcemy wiedzieć? Tak wiele rzeczy musielibyśmy przestać robić! Albo przyznać się do tego, kim naprawdę jesteśmy/kim się staliśmy. Zwykle ani jedno, ani drugie nas nie pociąga. Gdy wreszcie coś z tym robimy, to wyłącznie pod przymusem, wyrwani brutalnie z dotychczasowego letargu czy postawieni pod ścianą przez tych/przez to, którzy przestają się godzić na nasze matackie reguły gry. 
To pytanie jest dla wybranych. To znaczy, dla tych, którzy je wybiorą. 

15 komentarzy:

  1. To także - niewygodne wielce - pytanie o prawdziwe motywy działania lub zaniechania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne. A także, na przykład, o konsekwencje, o wpływ na życie innych…

      Usuń
  2. Nie rozumiem. Co robię, kiedy kroję chleb?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, to nie do mnie pytanie.

      Usuń
  3. Wiele rzeczy nie mogę albo nie potrafię przestać robić. I co z tego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem. Ja bym się pewnie zastanawiała dlaczego nie mogę przestać, albo co mogło by w tym pomóc. Albo chociaż – do czego to zmierza. Ale, to ja…

      Usuń
  4. A może po prostu robimy to, co musimy oraz to, co sprawia nam przyjemność i nie ma co tu roztrząsać. Muszę pracować, sprzątać, gotować dzieciom i to robię.

    OdpowiedzUsuń
  5. Może będzie to bardziej czytelne w szerszym kontekście, czyli dłuższym fragmencie książki Rohra:
    "Człowiek – czego dowodzą rozliczne, odnajdywane na różnych płaszczyznach symptomy – staje przed przynajmniej dwoma poważnymi zadaniami życiowymi. Pierwsze polega na zbudowaniu solidnego „naczynia” lub tożsamości; drugie – na znalezieniu zawartości, którą owo „naczynie” ma pomieścić. Zwykliśmy z góry zakładać, że naszym celem jest wykonanie zadania pierwszego (co nie znaczy, że wykonujemy je dobrze). Na drugie zadanie bardziej się natykamy, niż go poszukujemy, i tylko nieliczni realizują je według ułożonego wcześniej planu, z zaangażowaniem i świadomością celu. (…). Należymy do „kultury pierwszej połowy życia” i zabiegamy przede wszystkim o pomyślne przetrwanie.
    Wydaje się, że od zarania dziejów aż do chwili obecnej większość kultur i jednostek sytuowała się w pierwszej połowie rozwoju, ponieważ nie miała czasu na nic innego. Wszyscy staramy się zrealizować to, co nasze jedyne życie stawia przed nami jako pierwsze zadanie: ustalenie tożsamości, zbudowanie domu, relacji, stworzenie grona przyjaciół, społeczności, poczucia bezpieczeństwa oraz opracowanie właściwego życiowego programu.
    Znacznie więcej czasu wymaga jednak odnalezienie ,,zadania ukrytego wewnątrz zadania”, czyli tego, co naprawdę robimy, kiedy robimy to, co robimy. Dwie osoby mogą mieć ten sam zakres obowiązków zawodowych, przy czym jedna posiłkuje się subtelną lub nie-aż-tak-subtelną energią życiową (eros), podczas gdy druga – wykonując dokładnie tę samą pracę – ma subtelną lub nie-aż-tak-subtelną energię negatywną (thanatos). Przypuszczam, że większość z nas sytuuje się gdzieś pomiędzy tymi dwiema możliwościami".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zmienia postać rzeczy. Dzięki tym cytatom wiem już w czym rzecz.

      Usuń
    2. I wszystko jasne.

      Usuń
    3. Ta druga połowa życia to po 40-stce?

      Usuń
    4. No właśnie niekoniecznie po czterdziestce. U niektórych (tych mocniej doświadczonych przez życie i cierpienie) może być ciut wcześniej. Z kolei inni (może bardziej wytrenowani w unikaniu?) są w stanie przesuwać to w drugą stronę niemal w nieskończoność. Znam siedemdziesięciolatków, którym wciąż się wydaje, że są nieśmiertelnymi królami życia i świat do nich należy…

      Usuń
  6. Może dla nietrzeźwych odkrycie, po co robią to, co robią, jest niewygodne. Trzeźwi wiedzą.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda że nowe wpisy robisz tak rzadko. Poruszasz ciekawe tematy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiele rzeczy robiłem ze strachu. Miałem wpojony cały zestaw wierzeń i przekonań. Odstępstwa rodziły strach. Świetny temat. Odkrywanie motywacji jest porywające...

    OdpowiedzUsuń