Czy śnieg zmieniłby cokolwiek?
Może nie byłoby tak ponuro.
Nie przypominałoby tak natrętnie o przemijaniu.
Babcia objaśniała mi świat, opowiadała historie o świętych, Panu Jezusie, dobrych Niemcach i złych Ruskich. Opowiadała tak, jakby wszyscy oni byli jedną rodziną, no, może poza Ruskimi, i ciągle chodzili po ziemi, jakby to wszystko zdarzyło się całkiem niedawno, jakby na malutkiego Jezusa w stajence i nasz ceglany dom, zostawiony ze strachem wymieszanym z niemożliwą nadzieją na powrót i odzyskanie dawnego życia przez młodą Frau Ritę i gromadkę jej szwargoczących dzieci, padał ten sam śnieg. Te same śnieżynki wirujące w lekkim tańcu pod zwieszającymi się z latarni jasnymi trójkątami jarzeniowego światła.
Alkoholiczka, Wydawnictwo WAM, Kraków 2018