poniedziałek, 25 listopada 2019

dom przyjaciół


Cisza. Szukam. 

Mocniej. 

Za głośno. Wszędzie. 


*



Trafiłam w to miejsce nie całkiem przez przypadek. Szukałam przecież. Ciszy. 
Dwadzieścia, trzydzieści półobcych czasem nie obcych osób przychodzi tu, by przez godzinę wspólnie milczeć. 
Lubię je bardzo. Poczynając od nazwy – dom spotkań przyjaciół – na miękkim, jakby zamglonym wystroju nie kończąc. Miękko zamgleni są też ci ludzie. Tak cudownie nie mówią. A kiedy już mówią, to całkiem nieinwazyjnie. 
Szczęśliwie to niejedyne takie miejsce.